Grudniowy czas, to nie tylko przygotowania do wspaniałych Świąt. 6 grudnia to znakomita data, by oficjalnie rozpocząć świętowanie i przygotowania do uroczystego wydarzenia tuż pod koniec roku, od symbolicznych prezentów i wizerunku dziadka z białą brodą oraz czerwoną czapką. W sklepach pojawia się mnóstwo „mikołajowych” drobiazgów. My dziś chcemy jednak przybliżyć to święto od nieco innej strony. Zapoznajcie się z reniferami, dzięki którym Święty Mikołaj na czas dociera z prezentami dla Was i Waszych domowych Pupili.
Zacznijmy od latającego zaprzęgu
Choć prawdziwe zwierzęta, jakimi są renifery nie latają, to jednak zaprzęg Świętego Mikołaja, latać potrafi. I to w pierwszej kolejności wyróżnia charakterystycznych ulubieńców w świątecznym zaprzęgu.
W zaprzęgu Mikołaja znajdujemy dziewięć reniferów. Ich imiona bazują na wierszu z 1832 roku autorstwa Clementa C. Moore’a, który prawdopodobnie przyczynił się do spopularyzowania reniferów, jako jednego z symboli Bożego Narodzenia.
Jak zatem nazywają się sympatyczni pomocnicy Mikołaja? To:
– Kometek – Comet
– Amorek – Cupid
– Błyskawiczny – Blitzen
– Fircyk – Dasher
– Pyszałek – Prancer
– Tancerz – Dancer
– Złośnik – Vixen
– Profesorek – Donner
– i najbardziej nam znany Rudolf Czerwononosy – Rudolph
Wygląd reniferów
W przytoczonym wyżej wierszu nie znajdujemy konkretnych informacji odnośnie wyglądu reniferów poza tym, że są one małe. Filmy, w których gości świąteczny zaprzęg przedstawia je najczęściej z cechami charakterystycznymi dla jeleni bądź krętorogich. Pojawiają się zatem smukłe sylwetki i spiczaste poroże.
To co jednak wiemy na pewno, to fakt, iż bożonarodzeniowy zaprzęg zawsze prowadzi Rudolf, a pozostałe renifery są połączone w pary tuż za nim.
Skąd się wziął Rudolf czerwononosy renifer?
Według jednej z opowieści spisanej w 1939 roku, Czerwononosy Rudolf jest synem Doonnera – jednego z ośmiu pierwotnych reniferów Świętego Mikołaja, które pojawiają się w wierszu A Visit from St. Nicholas.
Rudolf urodził się z czerwonym nosem, co spowodowało jego wykluczenie ze stada reniferów. Ów słynny nos był również przyczynkiem do pojawiających się docinek. Skąd zatem czerwononosy renifer zagościł w tradycyjnym zaprzęgu i to na samym przodzie? Otóż pewnej nocy wigilijnej mgła była tak duża, że Mikołaj chciał zrezygnować z podróży z prezentami. Zauważając jednak Rudolfa z jego magicznym nosem wybrał go, jako tego, który oświetli mu drogę. Od tego czasu dotychczasowy wyrzutek zyskał szacunek pośród innych reniferów i zajmuje zaszczytne, pierwsze miejsce w zaprzęgu Świętego Mikołaja.
Jak przyjąć bożonarodzeniowy zaprzęg?
Święty Mikołaj to łakomczuszek, co nie powinno dziwić widząc jego posturę 😉 Ale i reniferom nie możemy być obojętni. Dobrze jest przygotować im wiązkę siana. Ucieszą się również na widok pachnących i smakowitych jabłek. Poczęstunek dla reniferów można zostawić w kuchni, gdzie dostarczy im go Święty Mikołaj bądź też w ogrodzie lub na balkonie, gdzie znajdą go same.
Teraz z pewnością bez problemu rozpoznacie latające renifery z bożonarodzeniowego zaprzęgu. A może macie własne pomysły, jak ugościć 9tkę wspaniałych reniferów i Świętego Mikołaja?
Na przykład ze swoimi ukochanymi domownikami 😉 A może to właśnie Ci domownicy ciągnęli zaprzęg Świętego Mikołaja? Wiersze, filmy i piosenki mówią o reniferach, jednak czy aby na pewno? A może macie wątpliwości co do gatunku samego Świętego Mikołaja ? 😉